Friday 21 October 2016

podatek od skarb(U)


Dwaj nadmozgi europejskie w osobach, Jaroslawa Kaczynskiego i Wiktora Orbana obraduja nad kontrrewolucja. Do tego debatuja nad patriotyzmem gospodarczym. Kapital to tak naprawde nie wiadomo do kogo nalezy. To zagramaniczne banki zaczely udzielac kredytow i psuc obywateli. 
Wegrzy i Polacy tak sie rozpasali tymi nowymi domami, mieszkaniami, samochodami i ziemia, ze trzeba jeszcze wiecej utrudnic im zycie. Podatek od bogactwa. To wszystko nie wina narodu ale tych zlych Angoli! Niemcow i innych zlych ludow. Pomimo globalizacji gospodarki pozostaja narodowe nie tylko dlatego, ze panstwa maja odrebne administracje i przepisy, ale takze dlatego, ze same systemy gospodarcze maja swoje wlasne cechy, sa odrebne. To na zasadzie swoj i obcy. Mowil jeden z mniejszych nadmozgow. Polacy natrafiaja na bariery. W postaci drugiej wielkiej fali polskiego kapitalizmu. Repolonizacja nastapi, wegranizacja/wegranizacja? i kontrrewolucja. Nadmozgi zostaly oszukane!



Przez tych obywateli, ktorzy maja ziemie, mieszkania i samochody nowe, rzecz jasna. Jak smia jeszcze krzyczec, ze nie chce placic podatkow! Moga przeciez zamieszkac w szalasie. W lepiance tam cieplej. Kolejki sa! Tam jest kontrrewolcuja i  jeszcze szastaja w lidelach zagramanicznych, kupujac parowki by z nich wyczarowywac 365 dan na kazdy dzien. Wszystko za aprobata kuchni polskiej. 

Nadmozgi wyjasnily, ze Brexit byl fantastycznym pomyslem. Brytyjczycy staja sie teraz elitami w tej kontrrewolucji, rzecz jasna.
 Jak mówił, według nich nie było nowoczesne pozostawać Polakiem, Węgrem i Czechem, chrześcijaninem czy wyznawcą innej wiary; proponowali nową europejską tożsamość. Tymczasem – mówił – "Brytyjczycy powiedzieli nie, chcieli zostać Brytyjczykami".
I zeby Polska byla Polska. Ramen. Obaj doszli do porozumienia, ze to wszystko to element kryzysu swiadomosci europejskiej???

"W związku z tym jedyną alternatywą są zmiany. Oczywiście te zmiany w swojej istocie muszą być tą kontrrewolucją kulturową, muszą przypomnieć, że Europa jest bogata bogactwem europejskich kultur, ich zróżnicowaniem, zróżnicowaniem struktur, że próba zintegrowania tego mogłaby się odbywać tylko i wyłącznie na poziomie tej popularnej, w gruncie rzeczy amerykańskiej kultury".
Na X Plenum obu bratnich panstw wspomniano jeszcze o Tworkach, srodkach masowego razenia. Kosmitach i zywieniu sie energia pochodzaca z kosmosu!

mozg sie zadlawil?

Beata Pawlikowska popelnila ksiazke pt. Wyszlam z niemocy i depresji. Ty tez mozesz. Lektura jest w formie poradnika. Podrozniczka porownuje depresje do programu komputerowego. Komputer zadlawil sie falszywymi danymi, to co robisz? Czy stukasz w ten komputer mlotkiem? Podpinasz nowy ekran i zmieniasz myszke? Moze ladujesz nowy program? Czytamy we wstepie. Dalej, sledzimy zdanie, ze trwale mozna wyleczyc depresje. Jak tego dokonac. Tego juz we wstepie nie ma. 
Za to, ze Beata Pawlikowska porownala mozg do PC, musi sie tlumaczyc! Najlepiej, zeby ksiazke przeczytac. Zrozumiec, ze internet to plotka i powierzchniowe informacje. Radzi pisarka. 
Pani Beato a czy mozna wyjsc z glupoty? 

Marta Głowacka z Laboratorium Psychoedukacji tonuje negatywne nastroje, przypominając jednak, czym jest ta choroba. 

– Mamy wolność słowa, każdy może pisać i wydawać, co chce – mówi. – Jeśli jednak dorośli ludzie wierzą, że jedna publikacja pozwoli im wyjść z depresji, to są po prostu nieodpowiedzialni. Depresja to choroba, która ma wiele objawów, przyczyn, a także form przebiegu. Część z nich leczy się farmakologicznie, część terapeutycznie, korzysta się również z obu form. Teraz ludzie diagnozują się przez internet i jeśli widzą, że występują u nich jakieś objawy, powinni udać się do specjalisty, który dokładnie zdiagnozuje, co się dzieje. Depresja to choroba, którą leczy się według standardówmedycznych. S

Niestety, hasło „idź pobiegaj, to ci minie” nie jest uniwersalnym lekiem. Głowacka podkreśla że owszem, wysiłek podwyższa poziom serotoniny (hormonu szczęścia), ale osoba, która cierpi na depresję ma jej tak krytycznie niski poziom, że nie podniesie się go w ten sposób na stabilny, prawidłowy poziom. 

Tadeusz Reimus, psychoterapeuta z Centrum Dobrej Terapii tłumaczy w  że taka pozycja literacka nie ma wartościklinicznej, jeśli autor jest pacjentem, a nie lekarzem. 

– Książka owszem, może być ciekawa jako zapis walki jednej osoby z chorobą. Ale nie wolno traktować jej jako poradnika, bo nie posiada perspektywy klinicznej – stwierdza. - Mało tego, może mieć szkodliwy wpływ. Terapia niestety jest zazwyczaj ostatnim wyborem dla ludzi chorujących na depresję. Kiedy niektórzy z nich widzą książkę celebrytki, która stworzyła „unikalną” metodę, będą chcieli z niej skorzystać. A kiedy zobaczą, że nie przynosi efektów, wpadną w większa frustrację, co tylko może pogłębić ich problemy. Podkreślam, że taka literatura powinna być rozpatrywana jako beletrystyka, a nie kliniczna terapia – dodaje.
http://innpoland.pl/130485,depresja-to-tymczasowa-awaria-czyli-jak-beata-pawlikowska-robi-polakom-wode-z-mozgu

posciel w znaczki szczescia

Chcesz posciel w fajne znaczki? Moze wybory dzieki Adolfowi wygrasz? Jedz do Indii. Tam Hitler czyni cuda. Kontrowersyjny pomysl. No skad? To szczescie sie nazywa.
Swastyka to przeciez dewanagari, svastika. Znak w ksztalcie rownoramiennego krzyza, o ramionach zagietych pod katem prostym. Nazwa pochodzi od sanskrytu i oznacza przynoszacy szczescie. Svasti - powodzenie, su - dobry i asti- jest. W Europie kojarzy sie zle, w Azji maszyny napierdalaja znaczek na czym sie da. Dajac pieniadze. Ten, jak wiadomo nie smierdzi.
 Sklepy, kafejki, szyldy. No jak, nie, jak tak.
Hitler, to bylo przezwisko mojego dziadka. Tak, tlumacza sie przedsiebiorcy. Za zakazanie pomyslu na sklep, domagaja sie zadoscuczynienia. Za poniesione straty! Hitler jest obecny. Ludzie, cos  tam slyszeli..ale dobrego.  Wszak Adolf Hitler to bohater. Wstrzymal inwazje Brytyjczykow w Indiach!
I to prawda i to ....tez. A gdyby tak brac przyklad i zabijac za przykladem wodza! To przyklad nastepnego azjatyckiego idioty.


Duterte i Holocaust: symbole nazistowskie w Azji

Filipiński prezydent Rodrigo Duterte porównał swoją walkę z narkomanami i dealerami do Holocaustu. Jego słowa oburzyły, ale nie wszystkich.


„Hitler zabił trzy miliony Żydów. My mamy trzy miliony narkomanów. Byłbym szczęśliwy, gdyby udało mi się ich zabić” – powiedział prezydent Filipin Rodrigo Duterte podczas konferencji prasowej (30.09.2016) w Manilii. Zareagował w ten sposób także na rosnącą krytykę ze strony USA, Unii Europejskiej i organizacji obrony praw człowieka, które z niepokojem obserwują jego metody walki z narkomanią. We wrześniu posłowie do Parlamentu Europejskiego zażądali „końca fali pozasądowych egzekucji i morderstw”.
Na Duterte nie robi to jednak wrażenia. Od kiedy pod koniec czerwca br. objął urząd prezydenta, realizuje rygorystyczny kurs wobec narkomanów i dealerów. Szacuje się, że od tego czasu życie straciło co najmniej 2-3 tys. osób.
Zbyt mało – uważa prezydent Filipin. Choć jego wypowiedź dotycząca zamordowanych Żydów jest błędna. Holocaust pochłonął bowiem nie trzy, ale około sześciu milionów ofiar.


Oburzenie w Niemczech
Słowa filipińskiego prezydenta wywołały oburzenie. – Duterte powinien przeprosić ofiary Holocaustu za swoje odrażające słowa – powiedział rabin Abraham Cooper z Centrum im. Simona Wiesenthala w Los Angeles.
Również w Niemczech wypowiedź Duterte spotkała się z ostrą krytyką. – Każde porównanie z jedynymi w swoim rodzaju zbrodniami Szoa i Holocaustu jest niestosowne – powiedział rzecznik niemieckiego MSZ Martin Schäfer. Podobnie uważa Thomas Gambke, przewodniczący grupy parlamentarnej ds. krajów ASEAN, grupy obejmującej m.in. Filipiny. – Jakiekolwiek porównanie Holocaustu do aktualnych wydarzeń jest zakazane w imię szacunku dla ofiar tych zbrodni – powiedział Gambke.
Hitler pozytywnie
Co jakiś czas mają miejsce w Azji skandale z użyciem nazistowskich symboli. Wielu Azjatów nie rozumie jednak, dlaczego Amerykanie i Europejczycy reagują na to z oburzeniem. Przed trzema laty wybuchł skandal z kawiarnią w indonezyjskim mieście Bandung. Jej ściany zdobiły plakaty Waffen-SS, portety Hiltlera, a zamówić można było m.in. „Nazi Goreng". Kawiarnię zamknięto dopiero po protestach niemieckiej i izraelskiej ambasady, organizacji żydowskich i po tym, jak o kawiarni poinformowały anglojęzyczne media w Indonezji.


Podobnie było w Korei Południowej z barami noszącymi nazwy „Fifth Reich” czy „Hitler Techno Bar and Cocktail Show”. W Tajlandii absolwenci elitarnego uniwersytetu w Bangkoku fotografowali się z hitlerowskim pozdrowieniem na tle zdjęcia z wodzem III Rzeszy. Jego sylwetka widniała obok innych bohaterów, typu Captain America czy Batman, na ścianie slużącej jako tło. W Tajlandii ciągle można kupić t-shirty z podobizną Hitlera.
W Indiach slogany reklamowe z cytatami Hitlera, wizerunkiem nazistowskiego godła i swastyki nie są niczym odosobnionym. W kraju tym ciągle nadal drukuje się i czyta „Mein Kampf”. – Konfrontacja z narodowym socjalizmem w Indiach rozpoczęła się już w latach 30. poprzedniego stulecia. Cechowało ją selektywne postrzeganie hitlerowskiego reżimu i niewystarczająca rozprawa z jego ideologią – mówi historyk Maria Framke, która od wielu lat zajmuje się postrzeganiem nazizmu w Indiach. Do dziś niewiele się zmieniło. Tak więc miliony pomordowanych Żydów europejskich odgrywają dzisiaj w ocenie tamtejszych nazistów niewielką rolę. Wręcz przeciwnie, wielu Hindusów widzi w osobowości Hitlera cechy pozytywne – wyjaśnia Framke.
Niewielka wiedza na temat Holocaustu
Podobnie jest w innych krajach azjatyckich. Mało kto w Indonezji może sobie wyobrazić coś pod pojęciem Holocaustu – uważa historyk Asvi Warman Adam z indonezyjskiej Akademii Nauk. W szkołach nie mówi się o Holocauście. – Nie słychać krytyki nazistów i faszyzmu, a „Mein Kampf” jest często wyprzedana – dodaje.
Również uczniowie w Tajlandii niewiele się uczą o II wojnie światowej i Holocauście. Wtedy ówczesne Królestwo Syjamu było sprzymierzeńcem Japonii, sojusznika hitlerowskich Niemiec. Może stąd to przemilczenie fragmentu historii – zastanawia się politolog Thitinan Pongsudhirak z Uniwersytetu Chulalongkorn.
Poparcie z Chin
Mimo krytycznych reakcji na porównanie siebie do Hitlera, filipiński prezydent otrzymał także poparcie z zagranicy za swoją bezkompromisową politykę antynarkotyką. Słowa uznania nadeszły z Chin. Rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang ocenił walkę z narkotykami jako wspólną troską wszystkich krajów świata. – Narkotyki są wrogiem ludzkości. Chiński rząd walczy z nimi z żelazną wolą i jasną polityką, osiągając przy tym widoczne sukcesy – powiedział rzecznik.
Stąd też, jako jedna z największych potęg w walce z narkotykami, Chiny popierają działania na Filipinach. – Chiny rozumieją nową politykę rządu kierowanego przez prezydenta Duterte mającą na celu zwalczenie narkotyków. Nasz kraj chce współpracować w tym zakresie z Filipinami i omówić wspólne plany działania – oświadczył rzecznik chińskiego MSZ.
Esther Felden, Thomas Kohlmann / Katarzyna Domagała