Sunday 7 April 2013

miejsce narodzin szkockiej flagi i book nook

 oczywiscie tu wiecej zdjec
Od rana by nie zwariowac i nie zajebac sie myslami, trzeba bylo gdzies jechac. Na odsiecz przyszedl Bruce- Coastkid i jego blog. Pan zawsze cos innego wynajdzie w okolicy. Ha ale nie wiedzial o Book Nook. Bosze zakochalam sie w idei i w tej spokojnej wiosce. Tam narodzila sie szkocka flaga. Byla tez bitwa. Bardzo dawno temu i na pewno z woli niebios. Z woli nieba przyszla tez najlepsze co moglo sie zdarzyc dzis cioci czyli budka z ksiazkami. Pomysl wez i zostaw. Niby nic a jakie cudowne. A ksiazki- same cudownosci od Zafona do Daphne Du Maurier, co ze czytadla? Mozna cos innego tez wyrwac)


 Szkoda, ze wioska ukryta i zadnego znaku nie ma. A tyle razy przejezdza sie tam a to do muzeum lotnictwa a to na pokazy i nic. Boczna drozka a takie tam widoki, ze dupsko sciska! i Bass Rock jak na dloni widac!


i skok w wiosne...


 jak to mijalysmy az krzyknelam... nie przywyklam i nie krzycze na biku, a jednak musialam, Instytucja Zony spanikowana co sie dzieje, ze spadlam, ze cos sie stalo a to nie.. budka tylko z ksiazkami)
 a wieczor dzis wspomnieniowy i z szklaneczka .. smokie i z Gina Gershon czyli Bound i Prey for Rock`n`Roll
a to juz super grupa marzen...a raczej usta Giny!


nie ma jak od rana destylarnia!

 A kuku!

 pare zdjec na zachete reszta na tattoo  http://tattoociociasamozloeluta.blogspot.co.uk/







 http://en.wikipedia.org/wiki/Glenkinchie_distillery & http://www.discovering-distilleries.com/glenkinchie/malts.php

Glenkinchie – destylarnia single malt whisky mieszcząca sie niedalego Edynburga w Szkocji. Jest jedną z trzech pozostałych, wciąż produkowanych Lowland whiskyGlenkinchie leży na równinach Kinchie Burn niedaleko wsi Pencaitland w hrabstwie East Lothian. Umiejscowiona jest ok. 15 mil od Edynburga pośród pól uprawnych. Nazwa 'Kinchie' pochodzi od przekłamania słowa 'De Quincy', prawego władcy tych ziem.
Gorzelnia założona została ok. 1825 przez braci Johna i Georga Ratesów. Zakład pierwotnie nazywał się Milton Distillery. Bracia zmienili nazwę najprawdopodobniej ok. 1837. W roku 1969 destylernia zaprzestała fermentacji własnego słodu, pomieszczenia do tego przeznaczone zamieniono zaś na muzeum malt whisky.
Marka Glenkinchie była mało znana do 1989, kiedy to United Distillers rozpoczęło kampanię promocyjną produktu w swojej serii Classic Malts of Scotland. Klasyczna whisky Glenkinchie 10 year old jest typową lowland whisky z lekkim i rześkim charakterem, z cytrynową i trawową nutą. Słodki posmak i lekki torfowy ślad czynią tą whisky dobrym wstępem do świata single malts.
14 year old Distiller's Edition jest whisky podwójnie dojrzewającą w beczkach po sherry Amontillado. Dzięki temu posmak lekko konkuruje ze świeżością produktu, nie jest jednak dominujący. 
Tyle wikipedia tlumaczy. Trunek kilkukrotnie pijany. Za kazdym razem co innego znaczacy i odkrywany. Probowalysmy 10 -latki i 12 latki. Zlotawy kolor.Pierwszy niuch sama voda- potem wedzonka i pomarancza. To samo 12 latka. Kilka kropel wody czystej i smak zupelnie inny. Podraznienie zmyslów. Dodatkowo mialysmy smakowanie dwoch pozostalych gatunkow ale Talisker.Tez juz uprzednio kosztowany przez ciocie.  Ja wybralam mocno wedzony smak owocow 10 -latki  z koncem pieprzowym z kolorem jasnozlotym. Jakby pic whisky z serrano ham. Instytucja Zony nie dopila swego wiec i pare kropli, kolor ciemne zloto 10-latki ale special edition o posmaku rodzinek- taliskera rowniez dostalam). Spytalam sie przewodnika co to taka ladna butelka ala baniaczek na samej gorze- ano to 126-letnia! no zatkalo kakao!
Jak do tego doszlo, ze bylysmy. Tour i wyjazd byl kupiony z zakupow grupowych juz jakis czas temu. A termin zwiedzania do konca kwietnia. Z racji wyjazdu sobotni termin byl jednym z ostatecznych. Piekna pogoda, no moze nie idealna ale nie narzekajmy. Nie ma co jadziemy. Jadziemy i bladzimy wsrod tych pol nieuprawnych, tych bagiennych i smierdzacych gnojowka na doznania, na przezycia i na polechtanie zoladka. Jest i czekaja juz na ciocie i na Instytucje Zony! Rodzina z  Niemiec, Dwoch mezczyzn z Oregonu i dwoch z Texasu. Miedzynarodowka odkrywala arkana podniebnych smakow. Szkoda, ze zdjec nie mozna robic na produkcji ani wiecej wypic. Tylko smak na droge zostal ukochany!
Oczywiscie jako jedyne dostalysmy dodatkowe kosztowanie) i jako jedyne paszport ze stempelkami do zwiedzania pozostalych destylarnii. Jako jedyne tez bylysmy...prawie miejscowe i jako jedyne zwiedzilysmy juz jedna destylarnie Fameus Grouse oczywiscie- ale to przemyslowka juz i komercha taka lodka Bols! Do single malta sie nie umywa- zreszta gardzimy juz blended. Takie misz masz to drozdzami smierdzi. Odwrotnie zas do bimbru. Ten naturalny to wiadomo samo... dobro!. 
Mam zasade do wypicia to cos lepszejszego i malted a do unorania to... czasem blended i te fameusy i te bellsy i grandsy to tak.
Oczywiscie kute bylysmy jak nazywa sie parowanie w destylarnii- czyli angels share. Rocznie 3 mln butelek w Szkocji ucieka w powietrze( eh szkoda! 
No i lubimy single malt Monkey Shoulder. Mimo, ze blended od tego smaku rozochocilysmy sie na dalsze whisky. Ale nie do tego zmierzam. Dowiedzialysmy sie dlaczego monkey shoulder? ano dlatego, ze trzeba przesypywac jeczmien a raczej przezucac lopata jeczmien a od przezucania bola ramiona i nieco lapy sie wydluzaja, nie mowiac juz od pochylenia sylwetki. Ciocia wie bo to na wsi czynila!
a na wieczor pare kropelek i Girls Bomb- nowy serial ciociny, wg Instytucji Zony- nuuuda i zaczela spac ostentacyjnie w fotelu!